Kazimierz trzyma jeże w wieży, ale jeże nie przepadają za Kazimierzem. Wierzą, że to właśnie on zrzucił na nie trzy kilogramy pierza, przez co musiały uciekać do wnętrza wieży.
W rzeczywistości był to jednak orzeł. Kazimierz nawet pobiegł za nim, żeby złapać go za kołnierz, ale orzeł ukrył się u młynarza. Trafił jednak na kolejkę uciekinierów. Orzeł był ostatni, przed nim stał rycerz, malarz, piegża i stado wrzeszczących przeraźliwie gżegżółek. Strwożony orzeł schronił się w worze z mąką, który pochwycił zegarmistrz.
U zegarmistrza orzeł schronił się zegarze z kukułką, ale sprężyna wystrzeliła go za okno. Siła odrzutu umieściła go w wieży tuż obok Kazimierza i jego jeży. Co mu się teraz przydarzy?