ARTYSTA
Kogut przeczytał ogłoszenie: „Potrzebujemy zwierząt – Cyrk”.
– Zgłoszę się – powiedział, składając gazetę. – Zawsze chciałem być artystą.
Po drodze snuł wielkie plany:
– Sława i pieniądze. A może nawet wyjazdy za granicę.
– I z powrotem – dodał Lis.
– Dlaczego z powrotem? Za granicą podpiszę kontrakt z Metro Godwyn Meyer.
Dyrektor przyjął go na świeżym powietrzu, gdzie urzędował. Właśnie rozwijano namiot cyrkowy. Ja i Lis zatrzymaliśmy się opodal.
– Bardzo mi miło, że pan się do nas zgłasza. Można poznać godność?
– Lew – przedstawił się Kogut krótko.
– Lew? – zdziwił się dyrektor. – Czy jest pan tego pewny?
– Ewentualnie tygrys.
– No dobrze. Wobec tego niech pan zaryczy. Kogut zaryczał jak umiał.
– Owszem, nieźle, ale są lepsze lwy od pana. Gdyby pan się zgodził na koguta, to co innego. Wtedy mógłbym pana zaangażować.
– Ja dla pana przyjemności nie będę udawał ptaka – obraził się Kogut.
– Żegnam wobec tego.
W drodze powrotnej Kogut milczał ponuro. Wreszcie nie wytrzymałem.
– Co ci strzeliło do głowy, dlaczego chciałeś grać lwa?
– Jak to, dlaczego… – odpowiedział za niego Lis. – Czy widziałeś kiedy artystę bez ambicji?
„Tygodnik Powszechny”, 22/1983